#cialopozytywnosc czy #modanabrzydote?
Jesteśmy różne. Wysokie, niskie, chude, grubsze, mamy proste albo krzywe nosy, duże lub małe piersi, płaskie lub wystające brzuszki… Są wśród nas takie, które woskują się całe, ale są i takie, które przestały się golić pod pachami… Nasze ciała mają różne kształty, nasze ciała zmieniają się też z wiekiem… Każda z nas jest inna, a w tej różnorodności jesteśmy piękne.
Nie używajmy filtrów instagramowych, żeby dopasowywać się do kanonów piękna, narzucanych przez okładki kolorowych gazet czy profile celebrytek. Spróbujmy pokochać siebie takimi, jakie jesteśmy – czasem w najlepszej wersji siebie z make-upem i wygładzającym filtrem (bo czemu nie, jeśli mamy na to ochotę?), czasem w wersji saute z brudnymi stopami. Kochajmy siebie w każdej wersji, z filtrami lub bez, zawsze! Piękno jest w nas, musimy je tylko odnaleźć. A ciało nie służy do podobania się, w ciele musimy się dobrze czuć.
Akceptujmy siebie. Akceptujmy innych. Zastanówmy się chwilę, zanim kogoś skrytykujemy. Słowem, czy złośliwym wpisem w internecie. Mamy jedno życie, przeżyjmy je jak najlepiej. Szanujmy się nawzajem, a wtedy będziemy promieniować pięknem, zarażać nim i lepiej postrzegać świat.
Nie mówmy innym, co mają robić. Niech każdy żyje tak, jak chce. Pozwólmy im być tym, kim chcą być. Pozwólmy też na to sobie.