Spotykam się z Wami na Agi Yoga Camp Bindużka regularnie już od 10 lat. Przez tę dekadę mój camp ewaluował, bo ewoluowałam i ja. Regularnie praktykując, wciąż doskonaląc swój warsztat odkrywałam jogę na macie zarówno jako joginka, jak i nauczyciel.
Mówi się, że oddech łączy Twoje ciało z duszą, pozwala zrozumieć siebie. Jeśli oddychasz wchodząc codziennie na matę, odkryjesz swoją dharmę. Będąc świadomym tego, kim jesteś, możesz racjonalnie podejmować kroki, które przybliżą Cię do szczęśliwego życia.
Pomału i z pokorą wsłuchiwałam się w siebie, próbując usłyszeć moją duszę. Teraz wyraźnie czuję, jaka jest moja misja, co mogę dać światu wykorzystując moje umiejętności i serce. Nie przestając słuchać siebie, kontynuując praktykę, wyraźnie czuję jogę w sercu.
Będąc wierna sobie, pozostając w prawdzie, stworzyłam mój własny autorski joga camp. Jego rytm i plan dyktuje natura. Obcujemy z nią pośród łąk i pól, blisko rzeki, w otoczeniu ptaków i owadów. Deszcz, słońce, wiatr, skwar… To zjawiska, na które nie mamy wpływu, możemy tylko wykorzystać ich piękno wpisując nasze plany w ich wibrację. Łączymy się z naturą: „We are one”. Dostosowujemy się do niej będąc tu i teraz. Żywioły współistnieją w harmonii w celu utrzymania równowagi życia. Mamy przestrzeń na obcowanie z ogniem, wodą, powietrzem, przestrzenią i matką ziemią. Przybliżamy się do natury, czując z nią jedność, często wychodząc ze strefy komfortu, odkrywając jej nową specyfikę.
Praktykujemy jogę nie tylko w shali. Joga przenosi się na nasze wiejskie życie codzienne. Jest obecna podczas przygotowywania posiłków, gdzie chcemy dzielić się satwicznym posiłkiem, czując, że karmimy nie tylko ciało, ale też i duszę.
AJURWEDYJSKIE rytuały tworzą poranną rutynę naszego campu. Pielęgnujemy ją, bo to te powtarzalne, znane i cenione od 5 tys. lat zabiegi otwierają drzwi do głębokiej studni naszej naturalnej energii.
Wszystkie zaplanowane i niezaplanowane atrakcje na campie są jogą, gdyż joga to nie tylko asany. Pragnę, aby kobiety poczuły jedność ze sobą, przyjemność dawania i czerpania, słuchania, budzenia w sobie kreatywności, patrzenia na świat i innych z miłością.
Sesje zdjęciowe i rytuały towarzyszące campowi pokazują naszą różnorodność i piękno. Akceptację, puszczenie kontroli i zaprzestanie porównywania się.
Nie ma konkretnego planu, jedyne czego możecie być pewni, to zajęć jogi prowadzonych w formie warsztatu, gdzie zarówno początkujący jak i praktykujący regularnie wzbogaci swoją praktykę, ucząc się i korzystając z mojego doświadczenia nauczycielskiego.
Przez 4 dni i 3 noce jesteśmy z sobą bardzo blisko, w relacji rodzinnej. Jak siostry czerpiemy od siebie, w rytmie mantr, śmiechu i pląsów, budząc w sobie kobiecość i wewnętrzne dziecko. Dużo się dzieje, dlatego dbamy o spokój, regenerując się w sprzyjających wypoczynkowi zakamarkach ogrodu i tarasu.
Kilka intensywnych dni, z jogą i oddechem, w bliskich relacjach z kobiecą energią pozwala nam wzrastać, czerpać, chłonąć, zbliżyć się do siebie, ukochać i wrócić bogatszym człowiekiem. Pozostaje nam tylko pielęgnować w sobie spokój i ciszę, z którą przyjechałyśmy z campu.
Kolejny camp we wrześniu.