Żywe kolory, zapach kadzideł i świec, kobieca energia – taki jest nasz showroom. Kameralna przestrzeń, w której joga sąsiaduje z designem.
Za dnia butik, do którego zapraszamy Was serdecznie i w którym do przymiarek zaproponujemy aromatyczną herbatę. Miejsce, w którym doradzimy, wysłuchamy, pośmiejemy się razem. A jak trzeba, to i przytulimy… Rano i wieczorami klimatyczna shala, czyli sala do jogi. Niewielka, przytulna, dla małej grupki joginek. Praktykujemy w niej asany, medytujemy w blasku świec, odprężamy się przy dźwiękach mantr i mis tybetańskich… A potem gadamy, gadamy i gadamy!
Nasz prywatny Hotel Paradise, do którego przychodzimy z przyjemnością i który nie kojarzy nam się z pracą. Który kochamy, i o który dbamy (chodzimy w nim nawet na bosaka!). Do którego zapraszamy fajne, mądre Kobiety, żeby pogadać o życiu i skorzystać z ich doświadczenia, a potem się tym z Wami dzielić.
To również nasze małe, ale bardzo profesjonalne studio zdjęciowe. Pełne akcesoriów fotograficznych oraz starannie dobranych dodatków. To tu właśnie powstają pierwsze zdjęcia nowości AJD.
- Nigdy nie chciałam otwierać showroomu w centrum Warszawy, np. na Mokotowskiej – mówi Agi. - Do głowy by mi to nie przyszło! Musiałabym wtedy jeździć do miasta, stać w korkach i zastanawiać się, gdzie zaparkować. Nie potrzebuję modnego miejsca, potrzebuję mieć swój Hotel Paradise. I tak oto powstał mój showroom przy Al. Wilanowskiej, niedaleko mojego mieszkania, co pozwala mi tu być cały czas. W każdej chwili, na zawołanie, w kapciach. Lubię tu przychodzić. Złapałam się na tym, że to tu kieruję pierwsze kroki po podróży, dopiero potem idę do domu. Wpadam też w weekend, żeby odpocząć, złapać oddech, zainspirować się.
Czekamy na Was!